Czcza Radość z dobrych nowin i Smutek ponury.
Sama Wieść widzi wszystko ze szczytu swej góry,
Przegląda niebo, morze, ziemię i świat cały.
Wieść rozniosła, iż greckie nawy się zbliżały,
Czekało więc już na nie zbrojne Trojan plemię,
Broniąc brzegów i wstępu na ojczystą ziemię.
Pierwszy legł Protesylaj, od Hektora pchnięty;
Tak drogo opłacili Grecy bój zaczęty.
Lecz i Hektor i sami poznali Trojanie,
Jak jest straszne z achajskiem rycerstwem spotkanie.
Już się sygejska ziemia[1] posoką rumieni,
Już Cygnus, syn Neptuna, stu posłał do cieni;
Już z wojennego wozu dzielny syn Tetydy
Ściele Trojan rozmachem peliońskiej dzidy[2],
Cygna z Hektorem szuka w walczących natłoku.
Lecz Hektora w dziewiątym miał zwyciężyć roku.
Widzi Cygna, rozpędza białogrzywe konie
I ku nieprzyjacielskiej wóz zwracając stronie,
Wstrząsa dzidą i woła: »Ktośkolwiek, młodzianie,
Ciesz się: śmierć z rąk Achilla za sławę ci stanie«.
Takiemi dumnie słowy wyrzekł Eacyda
I natychmiast za głosem pośpieszyła dzida;
Lecz chociaż jej rzucenie było nieomylne,
Przecie ostrze żelaza zostało bezsilne
I o pierś się odbiło. Rzecze Cygnus śmiały:
»Synu pięknej bogini! — bo znamy cię z chwały —
Nie dziw się, że ja żadnej nie odniosłem rany;
Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/213
Wygląd
Ta strona została przepisana.