Strona:PL Ostatnie dni świata (zbiór).pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czyń, kilkanaście egzemplarzy których znajduje się dotychczas w muzeum starożytności.
Pragnący zaszczepić sobie rozweselającą bakterję, lub też upić się pod wpływem hypnozy, płacili specjalny podatek państwowy, który szedł na utrzymanie parlamentu, oraz licznych towarzystw trzeźwości. Udając się na zbiorowe przechadzki, przodkowie nasi musieli nosić się z całemi koszami butelek i najrozmaitszych zapasów, my zaś zabieramy ze sobą pudełeczko pigułek i jednego lub dwóch dobrych hypnotyzerów. Przed końcem świata ogromną sławą, jako hypnotyzer cieszył się niejaki Salme, który umiał wprowadzać we wszelkie stopnie i odcienie pijaństwa. Wielki to był artysta i na konkursie, ogłoszonym przez Akademję sztuk pięknych, całkiem słusznie otrzymał pierwszą nagrodę. Szczerze mówiąc, wesołość nasza miała w sobie coś posępnego, a w Heljopolisie niezmiernie rzadko można było spotkać ludzi, w towarzystwie których słyszałoby się niewymuszony, wesoły śmiech.

Uwaga. Istnieje wiele rodzajów wesołości, ale najlepsza jest ta, zasadniczym tonem której jest zemsta. Głupcy dają porwać się śmiechowi, który na lekkich swych skrzydłach unosi ich w takie dziedziny, gdzie nie ośmieliliby się nawet zajrzeć, gdyby nie oddali się w jego władzę. Śmiech, zrodzony wśród pól i łąk, nad brzegami strumieni, zamierał w kamiennych murach Heljopolisu, ca-