Strona:PL Ossendowski - Drobnoludki.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Później Maniusia sama śmiała się z tego, że niosły ją na swoich skrzydłach odlatujące na zimę boćki i że ludzkim do niej przemawiały głosem.
No, cóż chcecie — różne dziwy śnią się dzieciom i dorosłym!