Strona:PL Oscar Wilde - Portret Dorjana Graya.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Powiedz mu to tylko, jeżeli chcesz, żeby się ożenił z tą dziewczyną, Bazyli. Zrobi to z pewnością. Jeśli człowiek robi kiedy jakie głupstwo, to zawsze ze szlachetnych pobudek.
— Mam nadzieję, że to dobra dziewczyna, Harry. Nie chciałbym, aby Dorjan związał się z jakąś nędzną istotą, która zepsułaby jego charakter i wypaczyła umysł.
— O, ona jest więcej niż dobra — jest piękna, — mruknął lord Henryk, łykając z kieliszka wermut z pomarańczówką. — Dorjan powiada, że jest piękna; a w tych sprawach myli się on rzadko. Jego portret, malowany przez ciebie, rozwinął w nim rychło poczucie wyglądu zewnętrznego innych ludzi. To jeden z wielu wpływów pożytecznych. Zobaczymy ją dziś wieczorem, jeśli chłopak nie zapomni o umowie.
— Mówisz poważnie?
— Zupełnie poważnie, Bazyli. Byłbym nieszczęśliwy na myśl, że mógłbym mówić kiedykolwiek poważniej, niż teraz.
— Ale czy ty to pochwalasz, Harry? — zapytał malarz, przechadzając się tam i zpowrotem i zagryzając wargi. — Nie możesz tego pochwalać. Toż to poprostu głupie zaślepienie.
— Nigdy niczego nie pochwalam ani nie ganię. To głupie stanowisko wobec życia. Nie na to posłani jesteśmy w świat, aby folgować swoim przesądom moralnym. Nie troszczę się nigdy o to, co mówią przeciętni ludzie, i nie mam nigdy nic do zarzucenia temu, co robią ludzie zachwycający. Jeśli mię ktoś pociąga, może wybrać jaką chce formę wyrazu, ja cieszę się zawsze. Dorjan Gray zakochał się w pięknej dziewczynie, która gra Julję, i chce się z nią ożenić. Dlaczego nie? Gdyby się ożenił z Messaliną, nie stałby się przez to