Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szę błagającą, duszę jeszcze skarżącą się, lecz już silną, ukazał się jej w błękitych przeźroczach takim, jakim kochała go na ziemi.
Źrenice miał zamyślone, żarem wielkich miłości płonące, czoło odważne i był w rycerskiej zbroi. Tylko na bladych skroniach perlił się mu znój ciężkiej męki ziemskiej, a usta rozkwitały uśmiechem zachwycenia, że ciężką mękę przeniósł za swoją gwiazdę.
Takim z krótkiej fali czasu swego zstąpił on w wieczność, takim ujrzała go w gloryi błękitnych przestworzy i, z krzykiem ramionami szyję jego oplatając, na pierś mu upadła.