Przejdź do zawartości

Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/082

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Nóżkami lekkiemi
Stąpa przez błoto
I patrzy po ziemi
Z wielką tęsknotą;
Jak dziecko, ciekawie
Zerka po świecie...

Tam błyszczy coś w trawie:
To kwiecie! kwiecie!

I biegnie do gaju
W pustki samotne,
Gdzie ptaki z wyraju
Wracaj lotne,
Do ustek z korali
Ciśnie pierwiosnka...

Tam dźwięczy coś z dali:
To piosnka! piosnka!

I nagle: blask — wonie —
Śpiew tajemniczy!
Wyciąga swe dłonie
W niemej słodyczy,
I w cudu godzinie
Klęka radosna:

Tam z nieba ktoś płynie:
To wiosna! wiosna!



KWIECIEŃ.


Błękitami, gwiazd drogami,
Płynie ludzki sen,
Sen, co brata z aniołami,
Wymarzony ten.