Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/061

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Obcej tęsknocie, co czar snów uśmierca.
Dam tobie rozkosz... ach! dam wszystko tobie!
Bogactwo.. przepych...


Mniszka (jakby do siebie)


Ja chcę tylko serca...


Dworzanin (na stronie)


Ona chce serca.. no! ja więcej nieco...
Ba! dawno rozbrat wziąłem z cnoty zbroją...

(do mniszki)

Pójdź! pójdź! uciekaj! O, pójdź! nim przelecą
Chwile wieczora, będę twój... ty moją...


Mniszka.


Nie nęć mnie, panie! o nie nęć mnie biednej,
Widzisz, żem trwóż na, i słaba, i licha,
Rozmarzę serce w chwili szczęścia jednej,
A potem usnę jak ptaszyna cicha,
A potem zwiędnę, jak zdeptane kwiecie,
Piętno sromoty zabije mnie, skruszy,
Ja nieświadoma... ja czysta, jak dziecię,
Ale przeczucia miewam jasne w duszy,
Że miłość dla mnie zbrodnią i przekleństwem,
Ach! ona nie jest liliowa i święta!

(Po chwili)

Iść ztąd? I zgryzot strawić się męczeństwem,
I słyszeć wiecznie: „Przeklęta! przeklęta!”
I stanąć w krwawych rumieńców purpurze,
I płonąć wstydem po straconej bieli!

(Po chwili)

Nie dla mnie miłość i nie dla mnie róże!
Ty idź!... ja wrócę do mej cichej celi...