Każde z konsolacyi obłapiwszy za nogi ojcowe siadło skromnie i cicho wedle stoła, a pan Zagłoba dwoje najmłodszych posadziwszy na kolanach swoich, tak przemówił do mnie:
— Kiedy oto Onuferka tego i Baśkę na ręce biorę, albo zaś gdy z niemi figle czynię, to mi zaraz przychodzą na myśl ociec i stryjec waszeci. Namęczyli-ż mnie oni do syta, każąc Bohuna udawać i Yaremkę porywać, niby to babkę waszmości kniaziównę Halszkę; potem zasie pojrzawszy po dwu tuzinach potomstwa, kontynuował pan Zagłoba.
— Dwa starostwa powinienem był dostać! Żebym tak zdrów był! mniejszych królewszczyznami nagradzają. Ośmnastu-m Zagłobów spłodził i sześć Zagłobianek! Panis bene merentium należy mi się, chocia, mówię to waści, takim pracy chciwy, że nawet otrzymawszy powinną nagrodę — roboty w winnicy Pańskiej bym się nie wyrzekł. Niemasz sprawiedliwości w tej Rzeczypospolitej, tedy i jurność męzka i zgoda małżeńska na psy schodzi! jeden Zagłoba honor Polonorum ratuje! Obiecuję to waści, że prędzej nie spocznę, póki trzeciego tuzina nie ujrzę. Nagrodzą — nie nagrodzą: pal ich kat! Zagłoba zrobi swoje!
Na to wnieśli właśnie wazę polewki tak wielką jako kadź najogromniejsza; imć pan Zagłoba wydobył gąsior z kredensu i przepijając do mnie, mówił:
— To jest śliwowica węgierska przednia, możesz ją waćpan śmiało wypić duszkiem, a drugim i trzecim kielichem popłukać; mam ci ja tu starkę co dwieście lat liczy, ale tę dam waści pod koniec obiadu, ile, że ją trzeba po kropelce cmoktać. Raz, skarał mnie Pan Bóg surowie, gdym
Strona:PL Oppman Artur - Monologi II.djvu/030
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.