Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mam bardzo dobrego przyjaciela, który wasze piękne życzenia będzie mógł uskutecznić, jak się mi zdaje, i na dobrą drogę was sprowadzić, u którego będziecie mogli najprzód téj gałęzi rzemiosła i przemysłu się oddać, która wam się najlepiéj będzie podobała, a potém dopiero reszty się nauczyć.
— Wy coś tak do nas przemawiacie, jakby to wszystko szczerą prawdą było, — odparł Noa.
— Jakąż bym w tém mógł mieć korzyść, gdybym wam nieprawdę chciał gadać? — zapytał Żyd wzruszywszy ramionami. — Chodźcie no na chwilkę ze mną, abyśmy mogli słówko ze sobą pomówić. Chodźcie zemną do drugiéj izby.
— Niema potrzeby, abyśmy sobie tyle trudu zadawać mieli i za drzwi wychodzili, — odparł Noa, wysuwając nogi z pod krzesła i wyciągając je śmiało pomału. — Ona może tymczasem nasze rzeczy wynieść na górę. Karolino, zabierz te zawiniątka z sobą i zanieś je na górę.
Ten rozkaz, wydany z godnością niewypowiedzianą i powagą, został natychmiast bez najmniejszego oporu lub sprzeczności wykonany; Karolina zabrała węzełki i oddaliła się z niemi, a Noa jéj tymczasem drzwi otworzył i potrzymał, dopokąd z niemi niewyszła.
— Cóż, czy nie jest dobrze wyćwiczona? — zapytał, usiadłszy na powrót na miejscu, z zadowolnieniem i chlubą pogromcy, który jakieś źwierze dzikie, drapieżne, ułaskawił.
— Bardzo dobrze, bardzo dobrze, — odpowiedział Fagin, poklepawszy go po ramieniu. — Z ciebie prawdziwy jenijusz mój drogi, prawdziwy jenijusz.