Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Cóż czy nie mówiłam, że on wróci? a ja dobrze o tém wiedziałam, że on powróci, — wołała staruszka, ściskając go ciągle. — A jak on dobrze wygląda! jak ładnie ubrany, gdyby panicz jaki. Gdzieżeś to bywał przez ten cały czas tak długi, bardzo długi?.... Ach, to same miluchne, lube oblicze, tylko nie tak blade jak niegdyś! to samo oczko łagodne, tylko nie tak posępne. Ach, ja o tobie nigdy nie zapomniałam; twój uśmiech wesoły, miły, widywałam codziennie wraz z uśmiechem moich własnych, drogich dzieci, które jeszcze wtedy pomarły, kiedy ja młodą, wesołą kobietą byłam.
Puszczając tedy wolne wodze temu tkliwemu uniesieniu swojemu, Oliwera to od siebie odsunęła, aby się mu lepiéj przypatrzyć, to znów do siebie przycisnęła i ręką przez jego włosy przesuwała, płacząc i śmiejąc się nad nim na przemian.
Brownlow zostawił oboje, aby się dowolnie swém uczuciom oddać mogli, sam zaś Rózię do pobocznego pokoju zaprowadził, i z natężoną uwagą całego i dokładnego sprawozdania jéj rozmowy z Nancy wysłuchał, co go w niemałe zadziwienie i niespokojność wprawiło. —
Rózia udzieliła mu także i tych powodów, które ją do tego skłoniły, aby pierwszéj zaraz chwili pana Losberne za powiernika nie brać, a staruszek oświadczył, iż bardzo rozsądnie i roztropnie sobie postąpiła, i przyobiecał, iż się sam z największą chęcią tego trudnego zadania podejmie, i godnego lekarza w rozmowie uroczystéj o wszystkiém uwiadomi.
Aby mu zaś jak najrychlejszą sposobność do usku-