Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sługę domu, aby się z nią rozmówił. Jemu to Nancy pytanie swoje powtórzyła.
— Kogóż mam zapowiedzieć? — zapytał sługa.
— Po prostu, nieznajoma, więcéj niepotrzeba, — odpowiedziała Nancy.
— Niepotrzeba, ani też po co? — powtórzył sługa.
— Nie, niepotrzeba, — odparła dziewczyna; — proszę tylko powiedzieć, że z panną koniecznie pomówić muszę, to dosyć!
— Doprawdy? nic z tego niebędzie! — zawołał sługa wypychając ją za drzwi. — Ruszaj sobie, czy słyszysz?
— Strzeżcie się, i niezaczepiajcie mnie! — zawołała dziewczyna gwałtownie, — mogłabym wam takiego tutaj figla narobić, żebyście się niezaraz opamiętali. Czy niema tu nikogo, — dodała, spoglądając naokoło, — coby chciał małą usługę takiéj biednéj dziewczynie jak ja uczynić i owéj pani mię zapowiedzieć?
Ta odezwa sprawiła pomyślne wrażenie na poczciwego, dobrodusznie wyglądającego kucharza, który wraz z kilkoma służącemi przez drzwi wyglądał, i teraz naprzód się wysunął, aby dziewczynie przyjść w pomoc.
— Cóż, czy niemożesz tego dla niéj uczynić, Jakubie? — ozwał się do owego sługi.
— Na cóż to się zdało? — odparł sługa; — czyż niewidzisz, że ta panna którego z nas raczéj odwiedzić pragnie, co?
Ta przymówka do życia podejrzanego Nancy, wywołała całą burzę wstydliwości cnotliwéj i skromnéj w piersiach przysłuchujących się wszystkiemu kobiet słu-