Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jakiż zły wiatr was tutaj przywiał? — zapytał Fagina.
— Nie zły wiatr, nie, mój drogi, nie! — odpowiedział Żyd, — gdyż zły wiatr nikomu nic dobrego nie przywieje, a ja przyniosłem z sobą coś dobrego, z czego się mocno cieszyć będziesz jak wszystko zobaczysz. Smyku, mój drogi! rozwiń zawiniątko, i daj Billowi te kilka drobnostek, za któreśmy dzisiaj rano wszystkie nasze pieniądze wydali.
Stósownie do polecenia Fagina, Smyk zawiniątko natychmiast rozwiązał, które dość znaczną objętość miało, rozłożył ono na stole, i zaczął z niego te rzeczy, które w nim były, jedną po drugiéj wyjmować, i Karolkowi je podawać, który je potém z różnemi pochwałami na ich dobroć i wytworność na stole roskładał.
— Patrzajcie no Billu! taka piękna pieczeń! — zawołał ten młodzieniec zacny, rozkładając na stole najprzód pieczeń, potém pasztet znaczny; — i tak smaczny, wyborny pasztecik, z takich drobnych źwierzątek i z takiemi cienkiemi, miękkiemi kosteczkami,.... że się same w gębie rozpływają, niepotrzeba ich nawet gryść, tylko pomyślcie Bill! półfunta dwudziesto groszowéj herbaty, a tak mocnéj, że tylko łyżeczkę jedną do wrzącéj wody wrzucić potrzeba, a będziecie mieli kwartę najpyszniejszéj herbaty i czajnik cały zielono wam nabiegnie; półtora funta najlepszego cukru, jaki tylko kiedykolwiek ręce Murzynów wyrobiły;.... a potém dwa bochenki chleba,.... funt najlepszego i najświęższego masła!.... kawał wielki sera z Gloster!.... a nadewszystko,.... skarb z tego wszystkiego największy,....