Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie zbywało téż na wielu innych znakach i skazówkach, że ten poczciwiec ostatkami gonił, i w bardzo lichém, nędzném położeniu się znajdował, gdyż brak wszelki żywności, niedostatek największy, niewygoda, w połączeniu z brakiem wszelkich sprzętów domowych, szczupłym zapasem odzieży i bielizny o największém ubóstwie świadczył, a bladość, wątłość i wynędznienie samego Billa wszelkie oznaki by było potwierdziło, gdyby tego kiedykolwiek była potrzeba wypadła.
Rozbójnik leżał na lichém łożu w swoim białym tołubie, i był właśnie zajęty okazaniem oku widza twarzy, na któréj długa słabość piętno swe bladości śmiertelnéj, żółtéj, wybiła, któréj wrażenie przerażające biała szlafmyca na głowie, i wielki, czarny, tygodniowy zarost brody jeszcze bardziéj pomnażał.
Pies leżał tuż koło jego łóżka, to na pana swego z wejrzeniem chytrém, ciekawém spoglądając, to znów strzyżąc uszyma i warcząc głucho, jeżeli kiedy hałas większy na ulicy, lub téż w niższéj części domu uwagę jego na siebie zwrócił.
Przy oknie, zajęta z pilnością naprawianiem białéj kamizelki, stanowiącéj część zwykłego ubrania zbójcy, siedziała niewiasta, z niedostatku, nędzy i ciągłego czuwania w nocy tak wybladla i zmieniona, żeby bardzo trudno było teraz poznać, iż to jest ta sama Nancy, która niegdyś w téj powieści przychodziła, gdyby nie głos jéj, z jakim na pytanie Billa odpowiedziała.
— Niedawno siódma wybiła, — odpowiedziała dziewczyna. — Jakżesz się masz dzisiaj wieczór Billu? —
— Słaby jak woda, — odrzekł Sikes z przekleń-