Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

potém na siebie wzajem, i zdawali się być zadowolnieni tą pewnością i stanowczością, z jaką to mówił. Lecz w żadnym kierunku nie było ani widzieć śladu, ani téż słyszeć odgłosu stąpań uciekających ludzi.
Długa, wysoka trawa pokrywała ziemię, lecz nigdzie nie było widać śladu podeptania, wyjąwszy ślady stóp ich własnych, tam, gdzie sami przechodzili. Brzegi i ściany rowu były z mokréj gliny, lecz nigdzie nie było widać ani śladu męzkiego buta, lub téż najmniejszego znaku, któryby o tém świadczył, że noga ludzka tędy od wielu dni chodziła.
— To rzecz szczególna! — zawołał Henryk.
— W istocie, iż szczególna, — odpowiedział doktor. — Blathers i Duff sami by nawet nie wiedzieli, co o tém myśleć mają.
Pomimo widoczną bezskuteczność poszukiwań swoich jednak w nich nie przestawali, dopokąd zmrok wieczorny wszelkie śledztwo dalsze niepodobném nie uczynił; lecz i wtedy jeszcze bardzo im przykro było, że ono zaniechać musieli.
Giles, odebrawszy rysopis najdokładniejszy, jaki tylko o wyglądzie i powierzchowności tych obu nieznajomych Oliwer mógł dać, został wysłany do różnych domów zajezdnych i karczem w poblizkich wioskach, aby się o nich wywiedzieć, zwłaszcza, żeby sobie każdy Żyda z łatwością był przypomniał, gdyby gdziekolwiekbądź był wstąpił, aby się pokrzepić lub wypocząć, — lecz do domu powrócił, nie przynosząc ze sobą żadnéj wiadomości, któraby tę tajemnicę wyjaśnić lub rozsypać była mogła.
Na drugi dzień ponowiono z równą troskliwością