Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/068

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

drogę. Lecz gdy się Losberne odwrócił, aby do woźnicy przemówić, on zajrzał do powozu i na Oliwera takie bystre, złośliwe, a przytém tak wściekłe i zawzięte spojrzenie rzucił, iż Oliwer przez kilka miesięcy ani we śnie, ani na jawie z myśli sobie onego wybić nie zdołał.
Ten mały niedołęga przez cały czas przekleństw najokropniejszych miotać nie przestawał, dopokąd woźnica na powrót na koźle nie usiadł,...... a gdy już odjechali, on jeszcze stał wołając za nimi, tupając nogą o ziemię i targając sobie włosy w uniesieniu zapalczywości i niewypowiedzianego gniewu.
— Osieł wielki ze mnie! — rzekł nakoniec lekarz, po chwili długiéj milczenia; — czyś o tém już wiedział, Oliwerze?
— Nie, panie!
— A więc nie zapominajże o tém na drugi raz.
— Osieł ze mnie, osieł, i to wielki osieł,...... — ozwał się lekarz powtórnie po kilkuchwilowém milczeniu. — Gdyby to nawet było miejsce prawdziwe było, a ludzie w niém ci sami, których nam znaleść wypadało, cóżbym ja sam jeden mógł był zrobić? I gdybym miał był nawet kogoś do pomocy, nie mogę pojąć, cobym był mógł uczynić i do skutku przywieść, chyba żebym się sam był zdradził, i światu całemu pokazał, na jaki sposób głupi rzecz całą poprowadziłem i wszelką możliwość dalszego śledztwa zniszczyłem! To by się mi słusznie było stało! Ja się zawsze w nieprzyjemność jaką muszę wplątać, działając według pierwszego popędu mego serca, a to mię jeszcze dotąd niepoprawiło.