Strona:PL O lepsze harcerstwo G.Całek, L.Czechowska, A.Czerwertyński.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Czy instruktor to ma być cyborg?

nr 2/2015


Muszę przyznać, że opublikowany niedawno w „Na Tropie” artykuł druhny Marty Tittenbrun „Rób to dobrze albo spadaj” poruszył mnie do żywego. W przypływie emocji postanowiłam go nawet skomentować, co nieczęsto mi się zdarza. Teraz, kiedy minęło już trochę czasu, naszła mnie nieco głębsza refleksja: dlaczego w tak ważnej sprawie, jaką jest praca z kadrą, widzimy tylko dwa skrajne bieguny? Nie ma ludzi absolutnie dobrych (zawsze niezawodnych, punktualnych, perfekcyjnych...) i absolutnie złych (zawsze niesłownych, nieterminowych, niedbałych...), każdy z nas porusza się na osi pomiędzy tymi przeciwstawnymi postawami. Sztuką nie jest odróżnienie ziaren od plew, sąd ostateczny zostawiłabym Komuś dalece bardziej nieomylnemu… Sztuką jest taka praca z każdą osobą, aby pomóc jej przesuwać się w kierunku pożądanego bieguna, pamiętając przy tym, że naszą misją wcale nie jest masowa produkcja cyborgów.

Mam wrażenie, że transformacja systemowa i „powrót do Europy” wytworzyły w Polakach fetyszyzm perfekcjonizmu. Na początku lat 90-tych wszystko, co nasze, wydawało się zacofane i dziadowskie, zaś to, co zachodnie – lśniące, nowoczesne i niezawodne. Dlatego w niejednej sferze życia dokonaliśmy przysłowiowego „wylania dziecka z kąpielą”. W pogoni za tym, aby była jakość, straciliśmy chyba właściwą perspektywę. Miarą dobrej imprezy harcerskiej, zamiast możliwych do zaobserwowania efektów wychowawczych u poszczególnych harcerzy, uczyniliśmy rozmach (liczbę uczestników, zróżnicowanie oferty), splendor (doniesienia medialne) i perfekcję organizacji (terminowość wykonania, dopracowanie szczegółów). Ja jednak jestem sobie w stanie wyobrazić wychowawczy wpływ rajdu, na którym identyfikatory nie zostały zalaminowane, a apel

82 |O LEPSZE HARCERSTWO ||