Strona:PL O lepsze harcerstwo G.Całek, L.Czechowska, A.Czerwertyński.pdf/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wej i końcowej informacji zwrotnej, przekazując zainteresowanemu tylko jedną podprogową wiadomość „zawiodłeś, nie nadajesz się, wyrzucam cię na śmietnik”?

ZHP to nie sekta wymagająca porzucenia wszystkiego i wszystkich na rzecz bóstwa. Nie możemy wymuszać ani pochwalać sytuacji, w których instruktorzy na rzecz służby harcerskiej rażąco zaniedbują inne sfery życia. Nieskończone lub niepodjęte studia, stracona praca, rozbite związki, pretensje ze strony dzieci czy rodziców naszych instruktorów to koronne dowody naszej wielkiej winy. Z reguły pracujemy w gronie kilku lub kilkunastu współpracowników, rzetelne zebranie informacji odnośnie ich sytuacji zawodowo-życiowej nie jest więc wysiłkiem ponad miarę i powinno poprzedzić powierzenie każdego większego zadania. Nie można kierować się przeświadczeniem, że instruktor sam odmówi, jeśli nie będzie w stanie czegoś zrobić. Jeśli jesteśmy naprawdę dobrymi szefami, to nasi podwładni będą bali się nas zawieść i choćby po to, aby uzyskać nasze uznanie, poświęcą się. Wiele lat zajęło mi wykucie powyższych myśli. Nabranie dystansu do pracy, jaką wykonuję na rzecz ZHP, rodzące przeświadczenie, że dobro moje i osób, z którymi pracuję, jest najważniejsze, pozwala mi paradoksalnie zrobić zdecydowanie więcej dla innych.

Jestem też niesamowicie wdzięczna mojej aktualnej harcerskiej szefowej – hm. Emilii Kulczyk-Prus za to, że nie zapomina nigdy o tym, że jestem człowiekiem. Pozwala mi koordynować te projekty, które naprawdę czuję i rozumiem, w związku z czym przez większą część ostatnich dwóch lat miałam wrażenie, że robię coś, bo tego chcę, a nie dlatego, że zostałam do tego zmuszona. Płonę, ale nie spalam się i nawet jeśli oznacza to jeden projekt w roku mniej, to jest to komfort nie do przecenienia.

|| Felietony z miesięcznika „Czuwaj” 2014-2016| 79