Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 640.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
630
Czarodziejstwo w Polsce.

że dość wieści, nieuzasadnionej nawet, aby męczyć, dość doniesienia; niezważają na to, że prawdziwe czarownice muszą być nieprzyjaciołkami cnotliwych i czyhać na ich zgubę; 4) nie pozwalają apelować od wyroku tortury, a tém samem sądzą nieważnie; 5) wymyślają nowy sposób tortur i mąk, nieznany w prawie, i w nich dopuszczają się nadużyć, co do długości czasu i natężenia; owszem, tak długo każą męczyć, aż się do występku nie przyzna, choć go nie popełni, i takie wyznanie mają za nieomylne; 6) na torturach zostające pytają o wspólniczki, poddając im nazwiska i nie spuszczają z mąk, dopóki nie wymienią podsuniętych sobie osób, a jeśli po torturach odwołają wyznanie, znowu je biorą na męki; nie wierzą nawet, gdy na stosie odwołują swe oskarżenia niewinnych osób; 7) bez nowych dowodów powtarzają tortury, albo przestawszy trochę, ponawiają je; 8) po ciężkich mękach umarłym w więzieniu odmawiają chrześcjańskiego pogrzebu, chociaż zbrodnia dowiedzioną im nie została, i grzebią je pod szubienicą. Za główny powód tych błędów bp uznaje, że sprawy czarownic sądzą ludzie bez nauki, częstokroć czytać nie umiejący. Co zdaje się zaczarowaniem, pospolicie pochodzi z przyczyn naturalnych, których prostak nie zna. Temu z pasterskiej troskliwości zapobiegając, stanowi: 1) ponieważ egzorcyści, nadużywając swego św. urzędu, udają niekiedy, że po pewnych znakach umieją odróżnić czarownice, przez co stają się przyczyną złego, zatém każdy do czynienia egzorcyzmów ma mieć upoważnienie bpa, pod klątwą ipso facto, a plebani i dziekani mają innych chwytać i bpowi odstawiać, nawet z użyciem pomocy władz świeckich, o czém lud ma być zawiadomiony; 2) sędziom zabrania kogo bądź podawać na męki z samego oskarżenia, lub opierając się na samej opinji, czyli wieści bez dowodów, lub na zeznaniu opętanych; również pławienia i więzienia ich zakazuje, jak niemniej wydawania wyroku, nim cały proces do bpa odesłany będzie. Gani nadużycie, że w tego rodzaju sprawy mieszają się urzędy świeckie miast i wsi. Oświadcza, że nie życzy sobie mieć występku czarnoksięztwa nieukaranym, ale chce, aby wpierw teologowie osądzili, czy ten rzeczywiście jest magją kary godną, czy tylko prostym zabobonem, lub przesądem. Za przekroczenia sędziowie odtąd karani będą klątwą latae sententiae; plebani czuwać mają, aby wola bpa wykonaną została, o wykroczeniach zaś zaraz mają donosić. W końcu dodaje słowa, w których daje do zrozumienia, iż radby, aby przestano ścigać czarownice, a raczej zajęto się wykorzenianiem innych zbrodni, nie z głupoty, jak czary, ale ze złości pochodzących. Aż do czasów Bohomolca (ob.) nikt nie wypowiedział naszemu prawodawstwu tej prawdy. Szkoda, że Czartoryski gorliwy pasterz i cnotliwy obywatel nie miał odwagi wystąpić otwarcie w senacie. Kto wie, może nie byłby posłuchany. Cześć mu jednak za to szlachetne uczucie, na którém nie poznali się współcześni, a dotąd podobno nikt o niém nie wspomniał. Z chlubą narodową przywodzimy tu jego słowa: „Życzymy nakoniec i napominamy wszystkich sędziów, którzy mają żarliwość świętej sprawiedliwości, aby według powinności swojej karali grzechy, jednak nie tajemne i nie doświadczone i których trudno dowodzić, ale tylko jawne, które każdemu idą w oczy, naprzykład: zabójstwa jawne, kradziestwa, wydarcia i oszukiwania i gwałty, zdrady w kupiectwach, w rzeczach do odziewania, abo pożywienia należytych. Cudzołóztwa także, obciążenia ubogich, pijaństwa, świąt nieświęcenie, potwarzy i tym podobne; szpetna albowiem i nieprzy-