Strona:PL Nikołaj Gogol - Rewizor z Petersburga.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

możesz sobie nawet wyobrazić, co ze mną się stanie. — Przysięgam ci na słowo honoru! żem gotów na wszystko: u mnie umrzeć jest niczem.

Anna.

Ach! mój Boże! pan mnie przestraszasz! — Życie sobie odebrać, a jeszcze w tak straszny sposób!... Wstań pan! już się zgadzam, chętnie się zgadzam!.... Ach! tylko wstań! wstań pan proszę.

Chlestakow (wstając).

Ach! teraz jestem naj... (n. s.) I ta również apetytna! (raptem bierze się do Anny) Ach! jakże jestem szczęśliwy, że nakoniec mogę...






SCENA  XIV.
CIŻ I HORODNICZY.
Horodniczy.

Jaśnie Wielmożny panie! miej litość! nie gub mię!

Chlestakow.

Co panu jest?

Horodniczy.

Oto: tutejsi kupcy, skarżyli się na mnie przed Jaśnie Wielmożnym panem. Lecz na Boga przysięgam! że to wszystko co oni mówili, ledwie o połowę jest prawdą. Oni to raczej oszukują i obdzierają ludzi. — Slósarka zaś nagadała: jakobym ja, jej mężowi głowę ogolił, to jest fałsz, nie goliłem, na honor! nie goliłem, ona sama ogoliła.

Chlestakow.

No, no... uspokój się pan, ja im nic nie wierzę.