Strona:PL Nikołaj Gogol - Powieści mniejsze.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyobraża się koniecznie, że ma błękitne oczy, gdy one tymczasem są zielone, i tym podobne... Ja nie wiem, ma chère, co ona znaznalazła w tym swoim Tiepłowie. Dla czego ona tak nim zachwycona?“
Rozumiałbym, że tu coś nie tak jest jak należy. Nie podobna, by ją mógł tak oczarować ten Tiepłów. Zobaczymy dalej:
„Mnie się zdaje, że jeżeli jej się podobał ten kamer-junkier, to wkrótce podoba się jej i ten urzędnik, który siaduje w gabinecie ojca. Ach, ma chère! gdybyś ty go znała, co za szkarada!... Podobniuteńki do żółwia w worku.“
Coby to mógł być za urzędnik?
„Nazywa się także jakoś dziwacznie. On ciągle siedzi i temperuje pióra. Włosy na głowie ma podobne do siana. Pan nasz zawsze posyła go zamiast służącego...“
Zdaje mi się, że ta przeklęta psina do mnie pije. Gdzież u mnie włosy podobne do siana?
„Zofia, kiedy patrzy na niego, nie może powstrzymać się od śmiechu.“
Kłamiesz, przeklęta suczynko! Co za przebrzydły języczek!: Wiem ja dobrze, że to sprawka zazdrości; wiem dobrze, czyje to sztuczki. To sztuczki naczelnika wydziału. Ten człowiek poprzysiągł mi wieczną nienawiść, i szkodzi, i szkodzi mi, na każdym kroku szkodzi! Przejrzyjmy jednakże jeszcze jeden list. Może się rzecz sama przez się wyjaśni.
Ma chère Fidelko, daruj mi, że tak dawno nie pisałam do ciebie. Byłam w zupełnem upojeniu. Zaprawdę słusznie powiedział jeden z pisarzy, że miłość jest to drugie życie. Nadto w domie naszym zaszły znaczne zmiany. Kamer-junkier teraz codziennym u nas gościem. Zofia zakochana w nim do szaleństwa. Ojciec bardzo wesół. Słyszałam nawet od naszego Grzegorza, który zamiata podłogi i zawsze prawie rozmawia głośno sam z sobą, że wkrótce będziemy mieć wesele; dla tego że ojciec chce koniecznie wydać Zofią albo za jenerała, albo za kamer-junkra, albo za wojskowego pułkownika...“
Niech go djabli wezmą! nie mogę dalej czytać... Co, kto — to kamer-junkier, to jenerał. Chciałbym sam zostać jenerałem, nie dla tego wcale, by otrzymać rękę i t. d. — chciałbym być jene-