Strona:PL Nikołaj Gogol - Powieści mniejsze.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

aniżeli do materji podobne. Chciałoby mi się zajrzeć do sypialni... tam to być muszą cuda, tam raj! Patrzyłbym na ten aksamitny podnóżek, na którym, wstając z łóżka, opiera swoją nóżkę, i jak przywdziewa na tę nóżkę, śnieżnej białości pończoszkę... Aj! aj! aj!... nic, nic... milczenie.
Dziś jednakże, jakby nowym światłem zostałem olśniony: przypomniałem sobie rozmowę dwu suczynek, słyszaną przezemnie na Newskim prospekcie.
— Dobrze, — pomyślałem w duchu, — teraz dowiem się o wszystkiem. Trzeba przejąć korespondencją, którą prowadziły ze sobą te psiuki. Z niej pewno dowiem się prawdy. Wyznaję, że raz zawołałem nawet do siebie Medżi, i powiedziałem jej:
— Słuchaj, Medżi, jesteśmy teraz sami, i jeżeli chcesz, drzwi nawet zamknę, tak, że nas nikt widzieć nie będzie... opowiedz mi wszystko, co tylko wiesz o swojej pannie, jak ona i co? a ja ci przysięgam, że tajemnicy nie zdradzę.
Lecz chytra suczynka schowała ogonek, najeżyła grzbiet i wyszła cichutko za drzwi, jakgdyby nic nie rozumiejąc. Podejrzywałem dawno, że pies jest o wiele rozumniejszy od człowieka byłem nawet pewny, że może mówić, ale rządzi się w tej mierze pewnym uporem. Pies to nadzwyczajny dyplomata; wszystko śledzi, każdy krok ludzki. Nie! bądź co bądź, a jutro robię wyprawę do kamienicy Zwierkowa; rozpytam się Fidelki, i jeżeli się uda, pochwycę wszystkie listy, jakie pisała do niej Medżi.

12. listopada.

O godzinie drugiej po południu udałem się ze stałym zamiarem zobaczenia się z Fidelką i rozpytania jej o wszystkiem. Nie mogę znieść zapachu kapusty, jaki zionie ze wszystkich drobnych sklepików przy ulicy Mieszczańskiej; a przy tem w dziedzińcu każdego domu tak cuchnie piekielnie, że zatknąwszy nos, co mi tchu starczyło, leciałem. Albo znowu ci podli rzemieślnicy wydają ze swoich warstatów taką ilość dymu i swędu, że przechadzka w tem miejscu zgoła jest niemożebną. Kiedy dostawszy się na szóste piętro, zadzwoniłem, wyszła dziewczyna wcale nie brzydka, tylko piegowata nieco. Poznałem ją. Była ta sama, która szła wówczas wraz