Strona:PL Nikołaj Gogol - Powieści mniejsze.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lekarz przybył natychmiast. Rozpytawszy naprzód, jak dawno zdarzyło się owo nieszczęście, uniósł nieco ku górze twarz majora, podtrzymując pod brodą, i dał mu szczutka w to samo miejsce, gdzie był wprzód nos, tak, że major musiał odrzucić głowę z taką siłą, że tylną jej częścią stuknął się o ścianę. Lekarz powiedział, że to nic nie szkodzi, i poradziwszy mu, odsunął się od ściany, kazał nagiąć głowę naprzód w prawą stronę, i dotknąwszy miejsca, na którem nos był dawniej, mruknął: „hm!“ potem kazał przegiąć głowę w lewą stronę, i znowu mruknął: „hm!“ a na zakończenie dał mu raz jeszcze szczutka tak, że major wyrzucił głowę jak koń, któremu zaglądają w zęby. Zrobiwszy te wstępne próby, lekarz pokręcił głową i rzekł:
— Nie, nie sposób! Zostaw to pan lepiej tak, jak jest, bo może być gorzej jeszcze! Zapewne, można go przytrzymać; mógłbym to panu zrobić, nawet w tej chwili; ale upewniam, że gorzej mu z tem będzie!
— A to doskonałe! Jakto, mam więc zostać bez nosa? — rzekł Kowalów, wszak gorzej, jak jest teraz, już być nie może. To, poprostu mówiąc: djabli wiedzą, co takiego!... Gdzież ja mogę się pokazać z tem szkaradzieństwem? Przy moich stosunkach: naprzykład dziś nawet, trzeba mi było być na wieczorze w dwóch domach. Ja mam liczne znajomości: Radczyni stanu Czechtyrowa, Podtoczyna sztab-oficerowa... chociaż potem, co między nami zaszło, nie potrzebuję mieć z nią innych stosunków, jak tylko przez policję. Zmiłuj się pan, — ciągnął Kowalów błagalnym głosem, — czy niema jakich środków? Ustaw go pan jakkolwiek, chociażby nie bardzo dobrze, byleby się tylko trzymał; ja mogę podtrzymywać go w razie niebezpieczeństwa. Zresztą, nigdy nie tańczę — nie narażę się więc na żaden ruch nadzwyczajny... Co się zaś tyczy podziękowania za wizyty, bądź pan pewny, że na ile tylko pozwolą mi moje środki...
— Wierzaj mi pan, — odparł lekarz, ani nadto głośno, ani też cicho, lecz nader przekonywającym tonem, — nigdy nie leczę dla zysków. Sprzeciwia się to moim zasadom, i mojej sztuce. Biorę wprawdzie za wizyty; ale to jedynie dla tego, by odmową nikomu nie ubliżyć. Naturalnie, mógłbym ustawić pańskiego nosa; ale honorem ręczę! jeśli pan słowu nie ufa, że będzie z tem nie