Strona:PL Niemojewski Andrzej - Legendy.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie, nie pozwala.
— Czemu nie pozwala?
— Aby się zbawieni nie martwili.
— Ależ gdy patrzę oczyma na ten świat, nie przychodzi na mnie zmartwienie...
— W niebie przyszłoby.
— Dlaczego tam przyszłoby, a tu nie?
— Bo tam będziesz miał przejrzenie.
— Co to jest przejrzenie?
— To znaczy, że ujrzysz całą marność świata.
— Jakże ma być ten świat marnym, kiedy go przecie Pan stworzył i nauczyciel nasz to potwierdza?
— Pan stworzył świat, ale ludzie są na nim.
— Ludzie są takie stworzeni przez Pana.
— Ale poszli za podszeptem złego ducha i życie na tym świecie popsuli.
— Dlaczego zły duch im to podszepnął?
— Bo chciał Panu dokuczyć.
— Czy w piekle jest takie jezioro?
— Niema. Tam jest morze ognia.
— I niema takich gór? Ani takich kwiatów? Ani takiej światłości miesięcznej?
— Niema nic z tego.
— To tam musi być bardzo smutno?
— Smutno i ponuro.
— Czy szatan nigdy nie widział nieba i ziemi?
— Widział, ale że był zły, przeto Pan go wygnał od siebie. A na ziemię schodzi, by ludzi kusić.