Strona:PL Na drogach duszy.djvu/098

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skrzypiec i dudnienie basów, miarowe a piskliwe wykrzyki, hej nasza! — to znowu żałobne szlochy; widać szerokie, faliste kręgi tancerzy, co z kieliszkiem na głowie tańczą, a ani kropli z niego nie uronią, to znowu tupanie, podrygi i podskoki, że aż ziemia w karczmie lub na sklepiskach dudni.



W ziemi i w ludzie tkwi najgłówniejszy rdzeń twórczości Szopena.
Ziemia, jej bezbrzeżna tęsknota, jej zaduma i smutek narysowała i wyciągnęła linie, w jakich się jego dusza rozwijać miała, wyżłobiła koryto, w jakich się jego uczucie potężną falą przewalać musiało, a lud dał mu pierwsze wprawdzie, niezmiernie pierwotne, ale zasadnicze formy, w jakich już od wieków tę tęsknotę, ten smutek i tę zadumę odtworzył.