Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

więc jako dobra, mądra gospodyni wszystko do porządku doprowadzała.
Nasamprzód pojednała się z Panem Bogiem i ludźmi, a potem podzieliła swą skromną pozostałość. Każdy dostał pamiątkę; dla każdego, który do niej przyszedł miała miłe słowo, każdego, który odchodził, długo oczy jej odprowadzały, a gdy księżna po dłuższych odwiedzinach z synem Hortenzyi odeszła, wzrok staruszki długo spoczywał na drzwiach. Czuła, że się z nimi na świecie już więcej nie spotka.
I te „nieme twarze”, koty i psy zawołała do siebie, głaskała je i pozwoliła Sułtanowi lizać rękę.
— Patrzcie na te zwierzęta jak są człowiekowi wdzięczne, — rzekła Babunia, — gdy im się krzywdy nie robi.
Potem zawołała Urszulę i przykazała jej:
— Gdy umrę, Urszulko, wiem, że już długo ze mną nie potrwa, bo mi się dziś w nocy śniło, że Jerzy po mnie przyszedł, gdy umrę, nie zapomnij obwieścić śmierci pszczołom, aby wam nie pomarły; nie zapomnij więc, bo ci drudzy by mogli zaniedbać.
Staruszka wiedziała, że Urszula rozporządzenie wypełni; bo służąca wierzyła, w co inni wierzyć już przestali; więc tem snadniej mogliby zapomnieć polecenia wypełnić, chociażby i babusiną wolę chętnie chcieli wykonać.
Dwa dni później pod wieczór zaczęła Babunia dogorywać.
Baśka przepowiadała umierającej modlitwy konających; staruszka powtarzała słowa za dziewczyną; na raz zamilkła; oczy wlepione w krucyfiks zawieszony na ścianie stanęły słupem — nagle oddech ustał.