Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tam znam każdą ścieżkę, tam w tych górach jest Kłodzko, gdzie się wasza matka urodziła, tam są Wambrzyce i Warta, tam w tych okolicach spędziłam kilka szczęśliwych lat.
Staruszka umilkła i zamyśliła się głęboko, lecz wtem Baśka nagle zapytała:
— Nieprawda, we Warcie siedzi Sybilla na marmurowym koniu?
— Ludzie mówią, — odpowiedziała Babunia, — że to jest w okolicy Warty na pewnym pagórku. Tam siedzi Sybilla, wyciosana z marmuru, na marmurowym koniu, z podniesioną w niebo ręką. Gdy się cała w ziemię zapadnie, tak że nie będzie ani końca palców widać, wtedy wypełnią się jej proroctwa. Mój ojciec ją widział i mówił, że koń był już po piersi w ziemi.
— A kto była Sybilla? — zapytała Adelka.
— Sybilla była mądra niewiasta, która umiała przyszłość przepowiadać.
— A cóż takiego przepowiedziała? — zapytały dzieci.
— Już wam to nie raz opowiedziałam, — rzekła Babunia.
— Lecz my już wszystko zapomnieli! — rzekły dzieci.
— Mówiłam wam, ażebyście sobie spamiętały!
— Ja sobie długo spamiętałam, Babuniu, — odezwała się Baśka, która się zawsze Babuni najuważniej przysłuchiwała.
— Nieprawdaż, Sybilla przepowiadała, że przyjdzie na czeską ojczyznę dużo biedy, że będą wojny, głód i mór, lecz najgorzej będzie wtenczas, gdy ojciec syna, syn ojca, brat brata nie będzie rozuzumiał, gdy nie będzie ważne ani słowo, ani przyrzeczenie, bo wtedy ziemia czeska na kopytach końskich będzie rozniesiona.
— Dużo spamiętałaś, lecz nie daj Boże, aby się to kiedy stać miało! — westchnęła Babunia.