Strona:PL Němcová Babunia.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wpada do Łaby, a zmierza ku niej wciąż między zielonemi brzegami, mając z jednej strony wysokie zbocza, porosłe różnemi drzewami.
Przed domem, przy samym ogródku była szeroka ścieżka wdłuż strugi; należała do młynarza i prowadziła od upustu do młyna. Od domu przez strugę prowadził mostek na wzgórze, gdzie był piec i suszarnia. Na jesieni, kiedy w suszarni były pełne niecki śliwek, gruszek i krajanych owoców, Janek i Wiluś latali często przez mostek, ale dobrze się pilnowali, żeby ich babunia nie widziała. Lecz ukrywanie nie zdało się im na nic, bo jak tylko babunia weszła do suszarni, zaraz widziała, ile węgierek zginęło i wiedziała, kto je zabrał. — Janku, Wilusiu, chodźcie-no tu! — wołała natychmiast, jak tylko zeszła ze wzgórka. — Zdaje mi się, żeście mi dołożyli węgierek do niecek?
— O, nie, babuniu — zapierali się chłopcy, czerwieniąc się.
— Nie kłamcie! — napomniała ich babunia — czy nie wiecie o tem, że was Pan Bóg słyszy? — Chłopcy milczeli, a babunia już wiedziała wszystko. Dzieci dziwiły się, jak to jest, że babunia zaraz wszystko wie, jak tylko co spsocą, i jak to może być, że wszystko zaraz pozna po nosie. Dlatego też nie odważali się zatajać przed nią cokolwiek. W lecie, gdy bywało bardzo gorąco, rozbierała babunia dzieci do koszulki i prowadziła je do strugi na kąpiel; ale wody musiało być tylko do kolan, bo zaraz się bała, żeby jej się dzieci nie potopiły. Albo usiadła z niemi na kładce przeznaczonej do płukania bielizny i pozwoliła dzieciom kąpać nóżki i bawić się z rybkami, które jak strzały przepływały to w jednę stronę, to w drugą. Nad wodą pochylały się ciemnolistne olchy i wierzby; dzieci lubiły łamać gałązki i rzucać je do wody, a potem patrzeć, jak szybko woda je unosi.
— Trzeba rzucić gałązkę daleko na sam środek, bo przy brzegu zaczepia się o każdą trawkę i każdy korzonek — pouczała babunia dzieci.
Basia urwała gałązkę i rzuciła ją na sam środek wody, patrząc, jak szybko fala ją unosi, a potem pytała babunię:
— A cóż będzie, babuniu, gdy gałązka dopłynie do stawideł i nie będzie mogła dalej płynąć?