Strona:PL Němcová Babunia.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ty. Myślałam sobie nieraz, że przynajmniej ty wyjdziesz za Czecha, bo swój do swego najlepiej zawsze pasuje, ale był ci snadź sądzony inny, więc nic na to nie mówię. Jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Ojca, jedna matka nas żywi, powinniśmy więc kochać się, choćbyśmy nie byli rodakami. Pozdrów Jerzego, a jeśli Bóg da zdrowie i będziecie już mieli wszystko w należytym porządku, to przyjedźcie zajrzeć do nas! Dzieci bardzo pragnęłyby poznać ciocię z Wiednia. Niech Bóg da wam wszystkim zdrowia i błogosławieństwa swojego! Zostajcie z Bogiem!
Basia musiała babuni cały list jeszcze raz przeczytać, potem złożyły go razem, zapieczętowały, a babunia schowała go sobie w skrzyni, żeby go sama mogła zanieść na pocztę, jak pójdzie do kościoła.
Pewnego dnia pod wieczór na kilka dni przed świętą Katarzyną do gospody schodziła się młodzież: dziewczęta i chłopcy. Cała gospoda zewnątrz i wewnątrz była czyściutka i pięknie ozdobiona zielenią; drzwi były owieszone wieńcem z choiny, za każdym obrazem w izbie była zielona gałązka, firanki na oknach były jak śnieg, a podłoga jak kreda. Długi stół lipowy nakryty był białym obrusem, a na nim pełno było rozmarynu, białych i czerwonych wstążek, zaś dokoła stołu siedziały druhny piękne jak róże i goździki. Wszyscy zebrali się na wicie wianka dla Krysi, panny młodej, która siedziała w kąciku u górnej strony stołu, najładniejsza ze wszystkich. Zwolniona została od wszelkich kłopotów o gospodarstwo domowe i dostała się pod rozkazy swata i swatki, które to zaszczytne urzędy sprawowali: przewodnik pielgrzymek Martinec i babunia, która nie mogła się Krysi od tego wymówić, chociaż podobnym rzeczom schodziła zawsze z drogi. Pani młynarka zastępowała gospodynią, osobę już niemłodą i chorą na nogi, a żona polowego, dawnego kataryniarza, i jej córka Cylka, pomagały pani młynarce. Babunia siedziała między druhnami, a chociaż nie miała co wić i wiązać, pomoc jej i rada była bezustannie potrzebna. Narzeczona przywiązywała wstęgę do prześlicznej gałązki rozmarynu dla drużby i swata, młodsza druhna miała za obowiązek uwić wianek dla na-