Strona:PL Němcová Babunia.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rozszarpały dziesięć kacząt, ładnych żółtych kaczątek, z których byłyby znakomite ładne kaczki! Babuni opadły ręce, gdy rano otworzyła chlewik i gęś z trzema pozostałemi kaczętami wyleciała na dwór, gęgając ze strachu, jakby narzekała nad swojemi pomordowanemi dzieciątkami, które wysiedziała zamiast ich niestałej, włóczęgowatej rodzicielki. Babunia miała w podejrzeniu szkodnicę-kunę, ale podług śladów przekonała się, że to psy zrobiły. Psy, ci wierni stróże! Babunia nawet oczom swoim wierzyć nie chciała. I jeszcze te psy podeszły do niej i łasiły się, jakby nigdy nic, a to babunię najwięcej gniewało. — Precz ode mnie, wy gałgany! Co złego zrobiły wam kaczątka? Byłyście głodne? Wcale nie! To tylko swawola wasza i niegodziwość! Precz ode mnie, nawet widzieć was nie chcę! — Psy pospuszczały ogony i powlokły się do bud, a babunia zapomniawszy, że godzina jest jeszcze bardzo wczesna, poszła do córki, aby jej powiedzieć o swojej żałości.
Pan Proszek myślał, że nic innego, tylko złodzieje wykradli całą komorę, albo że Basia umarła, gdy ujrzał babunię upłakaną i bladą wchodzącą do pokoju. Ale gdy się dowiedział, o co chodzi, musiał się roześmiać. Dla niego parę kacząt było niczem. Nie nasadzał ich, nie widział, jak się z jajek powoli wykluwały, jakie były milutkie, gdy pływając po strudze, wtykały główki pod wodę i wywijały nóżkami nad wodą. Dla pana Jana strata kaczątek była tylko stratą kilku pieczeni. Pomimo to uczynił zadość prawu i sprawiedliwości, wziął bykowiec i wyszedł na dwór, aby nauczyć psy moresu. Babunia zatkała sobie uszy, żeby nie słyszała tego skowytu na dworze, ale myślała sobie: — Trudna rada, muszą dostać lanie, żeby popamiętały! — Ale potem, gdy po godzinie, po dwóch, psy z bud nie wychodziły, musiała pójść zobaczyć, czy ich czasem nadmiernie nie pokrzywdzono. — Co się stało, to się nie odstanie, a zawszeć to nierozumne stworzenia — mówiła sobie, zaglądając do bud. Psy zaczęły skowyczeć, spoglądały na nią ze strachem i na brzuchach czołgały się do jej nóg. — Teraz wam żal, prawda? Widzicie, tak muszą pokutować swawolne psy. Zapamiętajcie to sobie! — Psy zapamiętały to sobie. Gdy później kaczęta albo gąsięta włóczyły