Strona:PL Němcová Babunia.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dawała na ubranie jaką szmatkę albo gałganek. Im piękniejszą była Marzanna, tem większy zaszczyt. Gdy śmierć była już ubrana, dwoje dziewcząt brało ją pod pachy, reszta ustawiała się w rząd po dwie, a potrząsając berełkami, śpiewały: — Śmierć wynosim ze wsi, nowe lato do wsi! — I wyprowadzały śmierć, idąc od młyna ku upustowi. Starsza młodzież szła opodal za dziewczętami, ale chłopcy obskakiwali je z drwinami i zaczepnemi gestami, chcąc Marzannie zerwać czepiec z głowy, do czego dziewczęta nie dopuszczały. Zbliżywszy się do upustu, szybko śmierć rozebrały a chochoł z wielkim jazgotem wrzucały do wody. Potem chłopcy przyłączyli się do dziewcząt i wszyscy razem śpiewali: — Śmierć po wodzie płynie, nowe lato idzie ninie, z malowanemi jajkami, z rumianemi plackami. — Poczem znowu śpiewały dziewczęta: — Lato, lato, lato, gdzieś było tak długo? Przy wodzie, przy studzience, myło nogi i ręce. Róża i fijołek zakwitnąć nie może, aż mu Pan Bóg dopomoże. — A chłopcy znowu: — Święty Pietrze z Rzymu, poślij flaszę wina, żebyśmy się napili, Pana Boga chwalili.
— No, pójdźcie dalej, kolendnicy! — wołała pani Proszkowa, słuchając przed domem śpiewów młodzieży. — Wina wam nie damy, ale jednak coś na rozweselenie dostaniecie.
Młodzież weszła do izby, a Krysia i inne dziewczęta szły za nią, weseląc się i śpiewając razem z innymi.
W niedzielę Palmową wczesnym rankiem biegła Basia ku rzece, aby narwać basiek, które już się pojawiały, jakby wiedziały, że tego dnia będą potrzebne. Potem szła z babunią do kościoła, a każda z nich niosła sobie wiązankę basiek do poświęcenia.
Na środę Ponurą babunia kończyła przędzenie na kołowrocie i wynosiła go znowuż na strych. Adelka wtedy wołała: — O, już kołowrotek jedzie na strych, babunia będzie znowu przędła na wrzecionku!
— Jak Bóg da doczekać do zimy, to go znowuż zniesiemy — mawiała Babunia.
W Wielki czwartek wiedziały dzieci, że na śniadanie nie dostaną nic prócz judaszków z miodem. Na Starym Bielniku nie