Strona:PL Němcová Babunia.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Co nie jest, to może być. Jego rodzice byliby radzi, gdyby się dostał do waszej rodziny, a twój ojciec miałby zręcznego zięcia. Lepszego dla waszego gospodarstwa szukać nie trzeba, a i dla ciebie także. Prawdę mówiąc, Kuba najładniejszy chłopak z całej wsi, a wójtowa Łucka bardzoby po nim płakała.
— Widzisz, to także jeden z tych kamieni, co leżą na naszej drodze — westchnęła Krysia.
— Jeden z tych kamieni! Dość jednej Łucki; starczy ona za dużo kamieni, bo i sama dość waży, a jeszcze jej ojciec przyrzuci do wagi ładny woreczek reńskich.
— Tem gorzej.
— Ale nad tem głowy łamać nie potrzebujesz, choć tam jej ojciec jest nawet wójtem. Są mocniejsi od wójta, a Łucka razem ze swojemi pieniędzmi ani się umywa do ciebie. Kuba ma dobre oczy i widzi, jaka między wami różnica.
— A jak się na niego zwali bieda, że go nie przyjmą do dworskiej roboty i będzie musiał iść do wojska...?
— Nie myśl o takich rzeczach. I na pana administratora także rada się znajdzie. Wiesz chyba, że kto smaruje, ten jedzie.
— Wiem o tem, ale zawsze się także nie uda z tem smarowaniem. Tylko tyle, że w noc świętojańską miałam dobry sen: śniło mi się, że Kuba do mnie przyszedł. Mogłoby to znaczyć, że jesteśmy dla siebie przeznaczeni, ale sen jest tylko snem i niczem więcej. Babunia powiada często, że sen mara, Bóg wiara i że nie trzeba starać się dowiedzieć więcej, niż nam Pan Bóg sam objawia.
— Babunia też nie wyrocznia.
— A ja wierzę babuni jak słowu Bożemu, bo ona zawsze wie, jak trzeba poradzić, a każdy o niej mówi, że jest zacną niewiastą. Co ona powie, to święta prawda.
— Ja o tem nie wątpię, ale głowę bym dała, że jak była młoda, to postępowała zupełnie tak samo, jak i my. Ale ludzie starzy są wszyscy jednacy; nasza matka ciągle sobie na nas narzeka, że ta dzisiejsza młodzież goni tylko za uciechami, że chce się jej tańców i rozrywek, a rozumu ani za grosz. Zawsze dowodzi, że za jej młodych