Strona:PL Němcová Babunia.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy dnia pewnego przed chałupką zatrzymał się wóz, woźnica Wacław ułożył na nim malowaną skrzynię babuni, pierzyny związane w chuście, kołowrotek, bez którego babunia wytrzymać nie mogła, koszyk, w którym były cztery czubate kurczęta, worek z dwoma czterobarwnemi kociętami, a wreszcie usadowił na nim babunię, która przez łzy świata nie widziała. Odjeżdżała na nowe mieszkanie, a dobre życzenia przyjaciół leciały za nią.
Cóż to było za wyczekiwanie, co za uciecha na Starym Bielniku! Bo tak lud nazywał samotne zabudowania w rozkosznej dolince, gdzie Proszkowa, córka babuni, mieszkać miała. Dzieci co chwila wybiegały na drogę, aby popatrzeć, czy Wacław jeszcze nie jedzie, a każdemu, kto przechodził, opowiadały: — Dzisiaj przyjedzie nasza babunia! — Same zaś między sobą powtarzały sobie bezustannie: — Jaka też będzie ta nasza babunia?
Dzieci znały kilka babuń, ale tak się im wszystkie w głowie pomieszały, że nie wiedziały, do której z nich będzie ich babunia podobna. Wreszcie zajeżdża wóz przed ich dom. — Babunia przyjechała! — odzywały się wołania po domu. Proszek, jego żona, Bietka, niosąca na ręku najmłodszą dziewczynkę, która dopiero uczyła się chodzić a mówić także jeszcze nie umiała, dzieci większe i dwa duże psy, Sułtan i Tyrl — wszystko wybiegło przed drzwi, aby powitać babunię.
Z wozu wysiada kobiecina w białej chustce, w wiejskiem ubraniu. Dzieci, wszystko troje, stały obok siebie, nie spuszczając z babuni oczu. Ojciec ściskał ją za ręce, mamusia, płacząc obejmowała ją za szyję, a ona także z płaczem całowała oboje w policzki. Bietka podsunęła jej małą Adelkę, babunia uśmiechała się do niej, nazywała ją malutką dzidzią i zrobiła nad nią krzyżyk. Potem spojrzała na resztę dzieci i mówiła do nich jak najserdeczniej: — Moje złote dzieciaczki, moje kociaki, jak często o was myślałam! — Ale dzieci stały zakłopotane i nie ruszały się z miejsca; dopiero na rozkaz matki zbliżyły się do babuni, która ucałowała je w różowe liczka. Bardzo były tem powitaniem pomieszane, bo ta babunia była zgoła inna, niż te wszystkie, jakie dotychczas znały. Takiej babuni jeszcze nigdy