Nie tak, by dań ofiarną nieść bogom z swej ręki,
Jak, by zebranych dziewcząt móc podziwiać wdzięki.
Oto w świątynię Hero wstępuje dziewicza,
Siejąc w około blaskiem cudnego oblicza,
Tak, jak o wschodzie świeci księżyc bladolicy.
Rumieniec tylko zakwitł na twarzy dziewicy,
Jak róża, bo dwubarwną pierś z pączka wychyla:
Więc rzekłbyś, że się wdzięcznie oczom twym przymila
Z jej postaci obrazek w róże strojnej łąki —
Taki rumieniec zdobi czarowne jej członki!
Gdy szła w bieli, z pod stóp jej róże wykwitały,
A z członków jej rój Gracyi[1] zlewał się wspaniały!
Mylnie w trzech Gracyi starzy wierzyli istnienie:
Bo gdy ona z uśmiechem rzuci ci wejrzenie,
Oko każde — ich setkę sieje blaski swemi!
Godną ma w niej kapłankę Kipryda na ziemi!
Tak zaiste nad wszystkie dziewice, niebianka,
Czarem wdzięków króluje Kiprydy kapłanka,
Jak gdyby druga Kipris jawi się wśród ludzi!
W miękkich sercach młodzieży ona żary budzi,
Lecz i z mężów żadnego nie było, co żony
Miećby nie pragnął rzewnie z nadobnej Herony
Za nią, kiedy w świątyni wzniosłym gmachu kroczy,
Biegną w ślad wszystkich myśli i serca i oczy.
A ten i ów z młodzieży zawoła zdumiały:
- ↑ Gracye, Charyty, boginie wdzięków, przyjaciółki Muz, a nierozłączne towarzyszki Afrodyty.