albowiem nie odważy się nas z małym woyskiem ścigać; a z licznym nie będzie mógł spiesznie postępować. A może i iemu także zabraknie na żywności. Takie iest, rzeki, moie zdanie.
13. W reście ta rada nie wskazywała na nic inszego, iak na kryiomą albo jawną ucieczkę[1], ale los lepiey temu poradził[2]. Bo gdy się rozedniało ruszyli z mieysca maiąc po prawey słońce, rachując że z zachodem słońca przybędą do wsiów krainy Babylońskiey i w tym się nie zawiedli. 14. Jeszcze przed wieczorem zdawało im się że widzą iazdę nieprzyjacielską, a ci Grecy, którzy się szyków nie trzymali, wrócili się pędem do niego, a Arjajos który będąc rannym na powozie jechał, wysiadłszy wdział na siebie pancerz i ci którzy z nim byli. 15. Tym czasem gdy się uzbrajali, nadeszli wysłani śpiegowie powiadając, że to nie byli jezdni, ale pasące się bydło juczne. I natychmiast domyślili się wszyscy, że Król tu gdzie w bliskości obozuie, a nawet i dym pokazywał się we wsiach nie daleko. 16. Lecz Klearch nie prowadził ich na nieprzyjaciół (wiedział bowiem, że żołnierze i zmordowani i głodni byli, a iuż też i poźno było), wszelako też nie zboczył z drogi, strzegąc się pozoru ucieczki; ale prostą drogą prowadząc z zapadaiąeym słońcem w pobliższych wioskach z naczelnym szykiem rozkwaterował się, gdzie Królewskie wojsko nawet drzewo[3]) z budynków pozdzie-