chodzi rabuś; ten tedy na widok jego chwyta za broń, idzie przeciwko niemu i walczy przed jarzmem wołow;[1] czynili to w takt podług piszczałki; na koniec rabuś ten związawszy człowieka pędzi go wraz z jarzmem wołow; czasem zaś zwycięża oracz rabusia związawszy mu ręce w tył
sprzęga go z wołmi i pędzi.
9. Wystąpił potym Myzyyczyk w każdey ręce trzymając małą tarczę i tańczył udawając iuż jakby przeciw dwóm przeciwnikom występował do walki, już zaś narabiając tarczami jakby tylko przeciwko jednemu, już znowu kręcił się w koło i rzucał się na głowę trzymając tarczą tak iż to bardzo przyiemny widok sprawiało. 10. Nakoniec tańczył po persku biiąc tarczami przyklękał i znowu wstawał, a to wszystko w takt podług piszczałki czynił. 11. Po nim wystąpiwszy Mantyneyczycy i niektórzy z Arkadow jak naypiękniey uzbrojeni postępowali w takt kazawszy sobie przygrywać na piszczałkach podług taktu woyskowego, potym zaś śpiewali Pean i w taniec poszli jak w uroczystych do świątyń Bogów bywa pocessyach. Paflagończykowie przypatruiąc się temu dziwili się mocno, że wszystkie te tańce odbywały się w zbroi. 12. Gdy tak zdumiałych uyrzał jeden Myzyyczyk namówił pewnego Arkadczyka posiadaiącego jednę taniecznicę, aby mu ją pozwolił wprowadzić do tańca, wystroiwszy ją jak mógł naypiękniey i dawszy iey letką tarczę. Ta też z wielką letkością tańczyła taniec Pyrrychyyski (taniec w zbroi.) 13. Stąd powstał poklask powszechny, a Paflagończycy pytali się czyliby i kobiety wspólnie z niemi walczyły. Odpowiedziano im iż te właśnie króla z obozu wypędziły.
- ↑ albo: walczy za ten zaprząg wołow; za i przed vor und für, Krüger.