Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

należało im robić: a mianowicie starać się skłonić „rebelantów“ do pracy. Tak więc następnego ranka, rozpoczynającego trzeci dzień strajku, gdy członkowie Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego stanęli znowu przed sądem, spostrzegli, że zaczęto ich traktować z możliwie największą uprzejmością, raczej jakby posłów i ambasadorów niż więźniów. Krótko mówiąc, sędziowie i urzędnicy otrzymali rozkazy, wskutek czego po długiej i głupiej mowie uwolnili wszystkich, poczem wrócili oni do swego miejsca zebrań i rozpoczęli posiedzenie. A był już czas po temu, tego bowiem trzeciego dnia masy zaczęły na dobre fermentować. Istniała oczywiście ogromna ilość robotników wcale niezorganizowanych; byli to ludzie przyzwyczajeni postępować tak, jak im ich panowie kazali, a raczej jak nakazywał system, którego pracodawcy byli jeno częścią. System ten rozpadał się obecnie w kawałki, a gdy dawny nacisk pracodawców został zdjęty z barków tych biedaków, zdawało się, że nic nie będzie mieć nad nimi wpływu z wyjątkiem zwyczajnych zwierzęcych potrzeb i ludzkich namiętności i że prosty ogólny przewrót będzie wynikiem tej zmiany. l niewątpliwie takby się było stało, gdyby nie to, że olbrzymia masa została przedewszystkiem zaprawiona opiniami demokratów społecznych, a potem uległa wpływowi aktualnego zetknięcia się, ze zdecydowanymi demokratami społecznymi, których