Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

To też jakkolwiek wiedzieli, że jedynym rozumnym celem dla tych, którzy pragnęli ulepszyć świat, była równość; to jednak w niecierpliwości swej i rozpaczy zdołali przekonać siebie samych, że gdyby się im udało jakimkolwiek sposobem mechanizm produkcyi i zarządzanie własnością tak zmienić, aby „niższe klasy“ (tak brzmiało to straszne miano) mogły swoją niewolę nieco polepszyć, to byłyby gotowe zastosować się do tego mechanizmu, używając go do coraz większej poprawy swego położenia, aż wreszcie wyniknęłaby praktyczna równość (lubili bardzo używać wyrazu „praktyczny“), ponieważ „bogacze byliby zniewoleni do płacenia tak wiele dla utrzymania „biednych“ w znośnym stanie, iż posiadanie bogactwa straciłoby wartość i przestałoby stopniowo istnieć. Czy idziesz pan w ślad za moim wywodem?
— Częściowo — odparłem. — Mów pan dalej.
Stary Hammond ciągnął dalej:
— Skoro idziesz pan za moim wywodem, to zobaczysz pan, że jako teorya, nie było to wcale źle pomyślane, ale „praktycznie“ zrobiło fiasko.
— A to jakim porządkiem? — spytałem.
— Jakto, czyż pan nie widzisz — rzekł Hammond — wszakże to pociągało za sobą tworzenie maszyny przez tych, którzy nie wiedzieli, jakiej roboty domagać się od maszyny. O ile masy uciśniętych posuwały naprzód ten plan poprawy, to osiągali tylko (jak wielu osiągnąć zdołało) powiększenie