Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


I.

Wszyscy nasi współcześni, którzy przed dwudziestu laty Paryż widzieli, przypominają sobie zapewne nędzne, na pół zwalone domki, stanowiące otoczenie najpiękniejszego pałacu na świecie. Było to w tem miejscu, gdzie dziś cudowna budowa nowego Luwru wznosi się. Znajdywały się tam zakłady przemysłowe najrozmaitszego rodzaju: tandety, kramy z książkami i obrazami, kancelarye pokątnych pisarzy i sklepy z żelaziwem i rozmaitemi innemi materyałami.
Obcy człowiek, który tu przybył bądź ze wspaniałego Palais-Royal, bądź z ulicy Rivoli, musiał się zdziwić i uczuć odrazę na widok brudnej gmatwaniny, jaka tu panowała.
Prosimy czytelników naszych, aby raczyli wejść z nami do jednego z tych domów, tworzącego róg ulicy muzealnej. Dom ten jest wąski a wysoki o powierzchowności wcale ponurej. Były w nim dwa wchody: jeden od ulicy muzealnej a drugi od placu, na którym stał karucel. Jednym z nich można było wejść do winiarni, cały parter zajmującej, drugi zaś służył lokatorom.
Wąskim, ciemnym i wilgotnym korytarzem można się było dostać do kamiennych wschodów, prowadzących na górę. Obok bramy przybita była