Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Vous m’avez éprouvé par toutes les épreuves...



Doświadczałeś mię, Panie, wszystkiemi próbami.

Cierpiałem. Rówien jestem wdowom, co nocami
Pracując, we łzach całe, roją smutne mary.
Nie zgrzeszyłem, a jednak ciężkie znoszę kary.
Gorzkiem jest moje życie, a trudnem me dzieło.
Co zrobiłem, — chimery postać na się wzięło.
Po znojnej ciężkiej pracy śród lata nad niwą,
Widzę hufce mych wrogów, depcących me żniwo.
Kłamstwo, złość i oszczerstwo, z uniesieniem dzikiem,
Szarpały imię moje swym sprośnym językiem.

Tyle-m marzył! — śród zwątpień upadła otucha.
Wściekła zawiść, ta gorzka trucizna dla ducha,
Zabiła w sercu mojem, rozdartem, płonącem,
Uśmiech szczęścia i ufność, co mu była słońcem.

Blady, szukając Ciebie śród niebios ogromu,
Widziałem drogie trumny, jak szły z mego domu.
Płakałem łzami syna i lałem łzy ojca,
Gdzie inni tchną nadzieją, drgam śród mąk ogrojca.

Nie skarżę się jednakże. Padam na kolana,
Czcząc w tobie surowego, lecz słodkiego Pana;