Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Stanno le Inaccessibili ai confini...



Gorgony.

Stoją te Niedosiężne na świata rubieży,
Czuwając nieruchomo wlepioną źrenicą,
Czy kto ku nim nie zmierza, na skraj tej otchłani
Bezkształtu, kędy żadne już gwiazdy nie świécą.

Stheno, z okiem ukryłem w wichru włosów pląsie,
Wyciąga białą rękę zaklinania gestem,
Od którego pierścienie czarnoksięskie skrzą się.
Milczy, nikt z ludzi dotąd nie posłyszał jeszcze
Przerażenie budzących głosu jej rozdźwięków.

Euryale, śnieżystsza nad przedświtu dreszcze,
Pod symboliczną z kości słoniowej koroną,
Kędy drogie kamienie zaczarowali płoną,
Agat, ametyst święty, alektorya biała,
Która nierozerwalnie w więzy tajemnicze,
Gdyby w kajdany z ognia, serca ludzkie zwiera,
Euryale obraca bolesne oblicze
Ku ziemi. Ona także trwa w milczeniu głuchem,
Lecz na czole jej często jakiś cień się kładzie.

A Meduza podnosi twarz wyniosłą ruchem
Nieuśmierzonej nigdy pogróżki straszliwéj
I w niebios czerni daje niewyraźne znaki.