Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Te che solinghe balze e mesti piani...



Rozmowy z drzewami.

Co ocieniasz samotne skały i doliny,
Już cię nie kocham, dębie! senny, zamyślony,
Boś dał młodych gałązek zielone kończyny
Dla dzikich grodoburców na chwały korony.

I za tobą nie tęsknię, nie wielbię cię, płony,
Kłamny, hańbiący laurze, co pośród równiny
Pustej zimą — podnosisz obcy strój zielony,
Lub liśćmi kryjesz rzymskich cezarów łysiny.

Kocham cię, łozo winna, co maisz stok szary
I dojrzewając uczysz w pogodzie słonecznéj,
Jak troski życia topić w toni zapomnienia.

Ale więcej czczę jodłę: na chędogie mary
Daje mi cztery deski, w których na sen wieczny
Spoczną burze mych myśli i próżne pragnienia.




GIOSUÈ CARDUCCI. COLLOQUI CON GLI ALBERI.