Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ta gloire évoque en moi ces navires houleux...



Do Kamila Lemonnier.

Twa sława jak te wielkie zda mi się okręty,
Które dumnych zdobywców magnetyczne tchnienie
Gnało na Atlantyków dziewicze bezdenie,
Ku wyspom złotym z baśni, w oddali zaklętéj.

Wychodzono pod żagle, kiedy firmamenty,
Spłomienione w zachodów prorocze czerwienie,
Hojnie zlewają bogactw mistycznych olśnienie
W głąb’ piersi marynarza dumnym szalem wzdętéj.

A ludzie, którzy w porcie wylegli na brzegi,
Patrzyli, jak grążyły się masztów szeregi,
Niby senne widziadła, w horyzonty lśniące;

I w ich ciemnych mózgowiach, u schyłku żywota,
Wybłyskała wciąż jeszcze czarodziejska, złota
Wizya czarnych korabi, co wpłynęły w słońce.




ALBERT GIRAUD. À CAMILLE LEMONIER.