Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ainsi toujours poussés vers de nouveaux rivages...



Jezioro.

Tak więc, zawsze ku nowym brzegom popychani,
Na wieki otoczeni wiecznej nocy mgłą,
Nigdyż nie będziem mogli na czasu otchłani
Kotwicy wrazić w dno?

O jezioro, rok ledwie krótkie skończył życie,
A patrz! ku brzegom twoich tak drogich nam wód
Sam przychodzę i siadam na tej skały szczycie,
Gdzieś ją widziało wprzód!

Tak-eś szumiało wtedy pod stromem urwiskiem,
Tak-eś się roztrącało o skał brzeżnych słup,
Tak wiatr miotał pian twoich srebrzystym wytryskiem
Do jej wielbionych stóp.

Czy pamiętasz ten wieczór? Płynęliśmy w ciszy;
Na wodzie i na niebie, w niezmierzoną dal
Wionął tylko szmer wioseł, co nakształt klawiszy
W twych biły struny fal.

Nagle czarowne dźwięki, nieznane na ziemi,
Zbudziły echa skryte w skalnych brzegów cieśń!
Toń słuchała ciekawie, a głos drogi temi
Słowami śpiewał pieśń: