Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Daję słowo, że odkąd przyjęliśmy chłopca... ona niczem nie zajmowała się w domu... i wszystko szło źle... bardzo źle... Od tej pory nie mogłem zjeść nawet jednego jajka na mięko według swego smaku... I te sceny od rana do wieczora z byle jakiego powodu!.. Jeżeli wydałem dwa su, zaraz były krzyki... wymówki... A gdy rozmawiałem z panienką, ot tak, jak dzisiaj, zaraz robiła awantury... bo była okropnie zazdrosna... Ach! nie... trzeba to było wszystko słyszeć!... dosyć... dosyć... miałem tego... W końcu nie byłem u siebie.
I odetchnął szeroko, z ulgą, jak podróżnik, powracający z odległych stron. I patrzył z podziwem i z radością głęboką i nową na niebo, trawniki ogrodu i plątaninę gałęzi drzew, otaczających jego mały domek.
— Zdaje mi się, że pan kapitan jest niesprawiedliwym dla Róży.
— Ach, oto... — zaprzeczył żywo — panienka nic nie wie... nic nie wie... Ona nigdy nie opowiadała o scenach, jakie mi wyprawiała... o swojej tyranji... zazdrości... egoizmie. Nic tu już nie należało do mnie, wszystko u mnie należało do niej... Panienka nie wierzy?.. Mój wolterowski fotel... i on już nie był moim... Bezustannie zajmowała go... Ody pomyślę, że nie mogłem jadać szparagów z oliwą... ponieważ ona ich nie lubiła... Ach, dobrze zrobiła, iż umarła... zrobiła to, co mogła zrobić najlepszego... bo gdyby nie i takbym się jej pozbył... nie trzymałbym jej... Zamęczała mnie!.. Miałem jej już wyżej uszów... I muszę powiedzieć panience, że gdybym był umarł wpierw od niej, Róża byłaby pięknie na tem wyszła!.. To, co zostałoby po mnie, byłoby dla niej gorzką niespodzianką... Opowiem o tem.
Usta jego ściągnęły się w uśmiech okrutny. Opowiadał ucinając każde słowo krótkim parskaniem.
— Wie panienka zapewne, że zrobiłem testament, w którym zapisałem jej wszystko... dom... pieniądze... rentę... jednem słowem wszystko... Tak, ale tego ona panience nie powiedziała, ponieważ sama o tem nie wiedziała, że w dwa miesiące po napisaniu pierwszego, zrobiłem drugi testament, unieważniają-