Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Och — odparła kucharka, patrząc na mnie uporczywie — wróci może teraz...
I kamerdyner zaczął opowiadać, że rano pewien wierzyciel przyszedł znowu do pana Ksawerego upominać się... Musi ta sprawa nie być bardzo czysta, bo pan Ksawery był bardzo słodki dla rodziców, a miał do płacenia porządną sumę, prawie cztery tysiące franków.
— Pan z tego powodu był okropnie wściekły — dodał. Słyszałem, jak mówił do pani: „To nie może tak trwać... wciąż... On nas zniesławia!..
Kucharka, która wydawała się mieć w sobie dużo filozofii, wzruszyła ramionami.
— Zniesławia?.. wyrzekła ironicznie... Dużo oni sobie z tego robią... musieli płacić i dlatego wściekali się.
Ta rozmowa usposobiła mnie nieszczególnie. Zaczynałam rozumieć... że musiał być jakiś związek pomiędzy fatałaszkami, danymi mi przez panią, a jej słowami, co do pana Ksawerego.. Ale jaki? jaki związek?..
— To, że muszą płacić... dlatego wściekają się...
Spałam bardzo źle tej nocy, prześladowana w dziwnych snach niecierpliwością zobaczenia pana Ksawerego.
Kamerdyner nie kłamał, śmieszna „buda“ z tego domu rzeczywiście.
Pan był w komitecie pątników... nie wiem czem naprawdę... jakimś zapewne prezydującym, albo dyrektorem... werbował on pątników skąd mógł, pomiędzy żydami, pretestantami, włóczęgami, jak również pomiędzy katolikami, i wodził tych ludzi do Rzymu, do Lourdes, do Paray-Monial, ma się rozumieć nie bez wielkiego hałasu i nie bez korzyści. Papież widział w rem żarliwość i tryumf religji. Pan zajmował się także dziełami miłosierdzia i polityką: Liga przeciw nauce świeckiej... Liga przeciw publicznej sprośności... Towarzystwo biblioteki rozrywek chrześcijańskich... Stowarzyszenie karmienia dzieci robotników... I czy wiem jeszcze czem tam więcej?.. Prezydował on u sierot, w domach roboczych, w kołach robotniczych, w biurach wyszukiwania pracy... Prezydował