Strona:PL Mirbeau - Pamiętnik panny służącej (1923).djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Widywano go w surducie z czasów zuchwałego filipizmu z przesadnym kołnierzem i krawatem z roku 1830, oraz w aksamitnej kamizelce, zazwyczaj z cygarem w ustach, umieszczonem w cygarniczce wysadzanej drogimi kamieniami.
Mimo to, ciężkość członków, niezgrabność ruchów, gruba obsada stawów człowieka z gminu nadawały mu wygląd nieokrzesanego chłopa owerneńskiego, skąd też pochodził.
Nazbyt świeżo otoczony elegancją, czuł się w niej obcy, i chociaż wciąż studjował najwykwintniejsze modele paryskiego szyku, nie potrafił jednak przyswoić sobie owej wytwornej zręczności i giętkości ruchów, której zazdrościł z gwałtowną nienawiścią młodym elegantom klubowym, wyścigowym, teatralnym i restauracyjnym bywalcom. Nie mógł tego pojąć, że pomimo najskrupulatniej dobieranych dostawców „konfekcji“ męskiej, wciąż był takim samym niezdarą.
Nieraz oglądając się w lustrze lżył siebie z rozpaczą:
— Pomimo moich ubrań aksamitnych, morowych i jedwabnych, zawrze mam pysk bydlęcia.
Pani Cliarrigaud również nie ubierała się skromnie z dyskretnym smakiem. Nosiła toalety jaskrawe, rzucające się w oczy, przytem ze swymi nazbyt czerwonymi w łosami, w klejnotach nazbyt wielkich, w jedwabiach zbyt drogich, miała minę królowej, majestat cesarzowej z tłustego czwartku.
Wyśmiewano się też z niej w sposób okrutny. Koledzy sławnego pisarza, czując się pokrzywdzonymi wobec takiego przepychu połączonego ze złym smakiem mścili się, mówiąc żartobliwie o tym biednym Wiktorze Charrigaud:
— Naprawdę nie ma on danych na satyryka...
Dzięki jednak szczęśliwym interesom, nieustannym dyplomatycznym staraniom, a nieraz niskim zabiegom, byli oni przyjmowani u tych, których nazywali prawdziwym światem, u żydowskich bankierów, u książąt z Venezueli, u arcyksiążąt, u starych jejmości zwarjowanych na punkcie literatury, u rozmaitych stręczycieli i u członków akademji.