Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nowanie na Niebie przeszło do linii starszej. Podstęp Rhei, żony Saturna, uratował trzech synów, o czem dowiedziawszy się Tytan, wydał mu wojnę, zwyciężył go i uwięził. Jowisz, jeden z trzech synów wspomnianych, doszedłszy lat męskich, oswobodził ojca, matkę i braci, wydał wojnę Tytanom i zapędził ich do Tartaru.
Bryareus, jeden z synów Tytana, miał sto rąk, a w każdej miecz i tarczę, 50 głów i tyleż paszcz ognistych; siłę tak wielką, że nawet bogom był groźny.
Tyfon, olbrzymi potwór o stu głowach, ziejących ogniem; głowami temi dotykał nieba, walczył także z Jowiszem i pokaleczył go. Zwyciężonego — Jowisz przydusił Etną, z pod której olbrzym wciąż bucha płomieniami.
(3) »Od gór Peloru». Góry w Tessalii, które, według legendy, rozerwane zostały wskutek trzęsienia ziemi. W następstwie wyschły też zamknięte niemi bagniska i wytworzyły piękną dolinę Tempe.
(4) Oryon, syn Neptuna i Euryali, zabity przypadkowo czy przez zemstę, przez Dyanę, przeniesiony został do nieba i tam tworzy konstellacyę tego nazwiska. Wyrażenie »Kiedy Oryon w srogie wichry zbrojny« odnosi się do pory roku burzliwej.
(5) »Wraz z Buzirisem rycerstwo memfickie« Buziris — Faraon tego nazwiska; Memfis — miasto w Egipcie.
(6) Potomek Amrama — Mojżesz.
(7) Moloch, bożek Ammonitów, na cześć którego palono dzieci, albo przynajmniej przeprowadzano je przez ogień. Izraelici wciąż popadali w to bałwochwalstwo, nawet surowe prawa nie zdołały pod tym względem ich powstrzymać. »To powiesz synom Izraelowym: Człowiek z synów Izraelowych i z przychodniów, którzy mieszkają w Izraelu; jeśliby który dał z nasienia swego bałwanowi Moloch, śmiercią niech umrze: lud ziemie ukamionuje go.« Levitic. XX, 2.
(8) Niektórzy sądzą, że Chomos był to Bachus, od Greków nazwany Komos; inni uważają go za jedno z Jowiszem-Ammonem, który miał główną świątynię w Libii. Salomon wzniósł mu świątynię na górze Obrażenia, która ma być górą Oliwną.
(9) »...Za co ukarani« — patrz Numeri Roz. XXV.