Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/403

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chmury wilgotnej, aby po raz drugi
W deszcz rozpłynięta nie zalała ziemi?»
Na to mu Anioł: «Dobrze się domyślasz.
Bo chętnie Bóg swój słuszny gniew porzuca,
Chociaż żałował, że stworzył człowieka,
Tak podległego zepsuciu; a w sercu
Bolał na widok ziemi pełnej gwałtów
I porażone grzechem wszelkie ciało.
Złych wytępiwszy, taką on jednemu
Sprawiedliwemu okaże łaskawość,
Że nie zniweczy całego rodzaju,
Raczej upewni przymierzem, iż nigdy
Nie zniszczy ziemi potopem, ni morzu
Pozwoli z brzegów wystąpić, ni deszczom
Zatopić ziemię z ludźmi i zwierzęty.
A jeśli chmury pośle ponad ziemię,
Położy na nich swój łuk trójbarwisty.
Aby go widząc, twoje pokolenie
Przymierze boskie miało na pamięci.
Dzień, noc, czas siewu lub żniwa, upały
I biała zima pójdą zwykłym torem,
Aż ogień niebo i ziemię odnowi,
Przyszłe mieszkanie wszystkich sprawiedliwych.»





1) Deukalion, syn Prometeusza, mąż Pyrry, panował w Tessalii, blisko Parnasu. Za jego panowania nastąpił potop. Jowisz, widząc złość ludzką, postanowił wytępić rodzaj ludzki. Wody zalały ziemię, z wyjątkiem jednej góry w Focydzie, Parnasu. Tam zatrzymała się łódka, niosąca Deukaliona, najsprawiedliwszego z mężów, i Pyrrę, najcnotliwszą z kobiet. Po opadnięciu