Strona:PL Milton - Raj utracony.djvu/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdzieś tu w pobliżu czyha, upatrując
Chciwie łatwiejszej sposobności, kiedy
Osobno będziem, bo nie ma nadziei,
By połączonych zdołał otumanić;
Jedno drugiemu z pomocą w potrzebie
Prędko podąży. Może chce nas skłonić,
Byśmy złamali wierność Bogu, albo
Miłość małżeńską naszę chce zakłócić,
Która w nim pewno większą zazdrość budzi,
Niż wszystkie inne zlane na nas dary.
Tak czy inaczej, nie porzucaj boku
Wiernego, który dał ci życie, który
Nieustającą daje ci opiekę,
Wszakże, gdy zguba albo hańba grozi,
Miejsce dla żony jest przy boku męża,
Który ją broni, lub z nią dolę znosi.»
Na to mu Ewa z godnością dziewicy,
Gdy kochającą przykre dotknie słowo,
Z wielką powagą, lecz łagodnie, rzecze:
«Potomku Nieba i Ziemi, i Panie
Tej Ziemi całej! Że mamy takiego
Nieprzyjaciela, co chce naszej zguby,
Wiem to od ciebie, a słyszałam także,
Co mówił Anioł odchodzący, stałam
Za wami w cieniu, właśnie powróciwszy
Od kwiatów, które zamknęły kielichy
Na noc. Lecz tego wcale się nie spodziewałam,
Byś powątpiewać mógł chociaż na chwilę
O mej stałości dla Boga i ciebie,
Dla tego, że jest wróg mogący kusić.