Przejdź do zawartości

Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Balaam prorok, którego oślica odtąd nie zawiodła, Melchizedech któremu orzeł upuszcza żółwia na świecącą aureolę, Nachor żydowin, Juljus Africanus, Likurg, Hieraklit, Sofokles, patryarcha Henoch z zagubioną księgą przysłów, Atena która się kocha w świętym Gabryelu, Dionyzos, który się oduczył pijaństwa kończ, bo dostanę obłędu!
RUMBAROPUL: ...Wenus najgorsza z bogiń, arcykapłan Heli z synami, wszyscy królowie Izraela, siedem sybill i zakochanych w nich ośmiu tytanów, nadto bohaterzy narodowi —
CHOERINA: otaczający stajenkę, gdzie już hasają parobcy Kosma, Dyzma, Gapuło, Barnaba.
RUMBAROPUL: Ku twej czci o Bazylisso —
TEOFANU: Odstąp mnie, szatanie nudy!
B. ROMAN: Cóż to ma jednak do żałobnej mszy?
RUMBAROPUL: przewidując ten w niedolę brzemienny zgonu, a radosny narodzinami Twego tronu, o Despoto, wypadek, ułożyłem nekrologos ku czci Umrożywego Kosmokratora z wezwaniem do świętej Prudencjany.
B. ROMAN: (do Teofanu) Było to bóstwo rzymskie, zamianowano je świętą.
TEOFANU: Kiedy bóstwo wstępuje w człowieka, to tylko miraż; większa jest rzecz, kiedy człowiek staje się bogiem! największa, kiedy jest aż do głębin sobą — prawda, Choerina?
CHOERINA: Chylę się w Fyzon złoty, który jest milczeniem.
(Bazileus Roman zajęty rozmową z Rumbaropulem, Teofanu mówi, tak jednak że tylko Choerina i leżący Bringas słyszeć mogą)